loader image

Bank wzywa kredytobiorcę do zapłaty – po co i co zrobić, gdy otrzymamy wezwanie?

Część banków zaczęła wysyłać do swoich Klientów, którzy mają kredyty indeksowane albo denominowane do franków szwajcarskich wezwania do zapłaty. Banki wzywają do zapłaty kwoty wypłaconego kredytu, a także „wynagrodzenia”. Co zrobić, gdy otrzymamy takie wezwanie? Przede wszystkim nie panikować! Kluczowe jest zrozumienie, po co bank w ogóle wysłał to pismo.

Masowe wysyłanie wezwań wynika głównie z rozwoju pozytywnego dla kredytobiorców orzecznictwa. Dostępne dane za pierwsze trzy kwartały 2021 roku wskazują na około 97 % orzeczeń zapadłych na korzyść konsumentów!

Dlaczego jednak banki, które w odpowiedziach na reklamacje, a następnie w toku procesów (mimo przeciwnego im orzecznictwa) uparcie twierdzą, że umowy są ważne i powinny być dalej wykonywane, wzywają kredytobiorców o zapłatę? Jeśli nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Tak jest i tym razem. Mianowicie, banki zaczęły obawiać się tego, że jeśli będą dalej zwlekać ze zgłoszeniem swoich roszczeń, ich roszczenia się przedawnią. Termin przedawnienia roszczeń banku przeciwko kredytobiorcy o zwrot wypłaconej kwoty kapitału kredytu wynosi 3 lata. Od jakiego momentu liczyć rozpoczęcie biegu tego 3-letniego terminu roszczeń banku? To jest właśnie clou problemu.

Możemy teoretycznie rozważyć kilka takich momentów:

  • wypłata kapitału kredytu (czyli już w momencie wypłaty kredytu rozpoczynałby bieg przedawnienia roszczenia o zwrot)
  • złożenie przez konsumenta reklamacji, w której konsument powołuje się na nieważność umowy (tę koncepcję uważam za najwłaściwszą)
  • złożenie pozwu w sądzie
  • złożenie przez konsumenta przed sądem oświadczenia o świadomym powoływaniu się na nieważność umowy i znajomości
  • wezwanie przez bank kredytobiorcy do zapłaty

Zacznijmy od tego, że roszczenia o zapłatę stron umowy kredytowej w przypadku nieważności umowy wywodzimy z instytucji nienależnego świadczenia (bezpodstawnego wzbogacenia). W dużym uproszczeniu przyjmujemy założenie, że skoro umowa jest nieważna od samego początku, to bank nienależnie (bez podstawy prawnej) wypłacił kredytobiorcy kapitał, a konsument nienależnie spłacał do banku raty. W celu rozliczenia się, każda ze stron powinna zwrócić drugiej stronie to, co nienależnie otrzymała od tej strony. Bank zwraca zatem kredytobiorcy sumę kwot wpłaconych do banku w wykonaniu umowy a kredytobiorca zwraca bankowi wypłacony mu kapitał. Rozliczenie można oczywiście załatwić potrąceniem. Przykładowo bank wypłacił 200 tys. zł tytułem kredytu, a kredytobiorca spłacił dotychczas 220 tys. Bank albo kredytobiorca mogą złożyć oświadczenie o potrąceniu wzajemnych wierzytelności i w naszym przykładzie kredytobiorcy należne byłoby 20 tys. zł.

Banki obawiając się, że ich roszczenie o zwrot wypłaconego kredytu się przedawni, zaczęły wzywać kredytobiorców do zapłaty. Czynią to z jednego prostego powodu – by ich roszczenie stało się wymagalne. Wymagalność jest bowiem kluczowa, bo od chwili kiedy roszczenie stało się wymagalne, rozpoczyna się liczenie terminu przedawnienia.

Art. 120 kodeksu cywilnego

§  1. Bieg przedawnienia rozpoczyna się od dnia, w którym roszczenie stało się wymagalne. Jeżeli wymagalność roszczenia zależy od podjęcia określonej czynności przez uprawnionego, bieg terminu rozpoczyna się od dnia, w którym roszczenie stałoby się wymagalne, gdyby uprawniony podjął czynność w najwcześniej możliwym terminie.

Banki zapewne planują argumentować, że rozpoczęcie biegu terminu przedawnienia ich roszczenia rozpoczyna się z chwilą doręczenia kredytobiorcy wezwania do zapłaty. Nic bardziej mylnego! Zgodnie z art. 120 k.c. bieg terminu rozpoczyna się od dnia, w którym roszczenie stałoby się wymagalne, gdyby uprawniony podjął czynność w najwcześniej możliwym terminie. Moim zdaniem takim najwcześniejszym możliwym terminem jest moment, w którym kredytobiorca jednoznacznie powołał się przed bankiem na nieważność umowy i zażądał jej rozliczenia. Konsument może to więc zrobić przykładowo w piśmie reklamacyjnym kierowanym do banku. Od tej chwili bank ma świadomość, że kredytobiorca jest świadomy nieważności umowy, skutków rozliczenia takiej nieważnej umowy i żąda jej rozliczenia.

Co na ten temat sądzi Sąd Najwyższy? Wypowiedział się na ten temat w uchwale z dnia 7 maja 2021 r. sygn. III CZP 6/21. Jakkolwiek nie podzielam co do zasady konstrukcji „bezskuteczności zawieszonej”, którą wykreował Sąd Najwyższy w tym orzeczeniu, to taką mamy obecnie tendencję w orzecznictwie, dlatego uważam, że należy o niej wspomnieć.

(…) ze względu na przyznaną kredytobiorcy konsumentowi możliwość podjęcia wiążącej decyzji co do sanowania niedozwolonej klauzuli i co do zaakceptowania konsekwencji całkowitej nieważności umowy (i sprzeciwienia się zarazem udzieleniu mu ochrony przed tymi konsekwencjami przez wprowadzenie regulacji zastępczej), należy uznać, iż co do zasady termin przedawnienia tych roszczeń może rozpocząć bieg dopiero po podjęciu przez kredytobiorcę-konsumenta wiążącej decyzji w tym względzie. Dopiero wtedy bowiem można uznać, że brak podstawy prawnej świadczenia stał się definitywny (podobnie jak w przypadku condictio causa finita), a strony mogły zażądać skutecznie zwrotu nienależnego świadczenia (por. art. 120 § 1 zd. 1 k.c.). Oznacza to w szczególności, że kredytobiorca konsument nie może zakładać, iż roszczenie banku uległo przedawnieniu w terminie liczonym tak, jakby wezwanie do zwrotu udostępnionego kredytu było możliwe już w dniu jego udostępnienia (art. 120 § 1 zd. 2 k.c.)

Koncepcja bezskuteczności zawieszonej, na której opiera się Sąd Najwyższy ma z pewnego punktu widzenia korzystny wymiar. Mianowicie przesądza, że bank – wbrew woli konsumenta, który wykonuje nieważną umowę i na tę nieważność się nie powołuje – nie ma prawa żądania rozliczenia umowy kredytowej. Mówiąc prościej, jeżeli kredytobiorca nie chce powołać się na nieważność umowy, nie chce iść do sądu i woli dalej wykonywać umowę zgodnie z jej treścią, nie musi się obawiać tego, że to bank powoła się na nieważność umowy i pierwszy wystąpi z roszczeniem o rozliczenie nieważnej umowy.

(…) wystąpienie przez konsumenta z żądaniem restytucyjnym opartym na twierdzeniu o całkowitej i trwałej bezskuteczności (nieważności) umowy kredytu nie może być uznane za równoznaczne z zakończeniem stanu bezskuteczności zawieszonej tej umowy, jeżeli nie towarzyszy mu wyraźne oświadczenie konsumenta, potwierdzające otrzymanie wyczerpującej informacji.

Sąd Najwyższy uważa, że tylko takie oświadczenie konsumenta o nieważności umowy rozpoczyna bieg przedawnienia, które wyrażone zostało w sposób jednoznaczny i świadomy, po otrzymaniu „wyczerpującej informacji”. Sąd Najwyższy nie rozstrzyga czy takie oświadczenie może być złożone przedprocesowo czy dopiero w toku procesu przed sądem, ani kto i jakich „wyczerpujących informacji” powinien udzielić kredytobiorcy. Zdecydowanie uważam, że takie oświadczenie może być skutecznie złożone przed rozpoczęciem procesu. Brak jest bowiem jakichkolwiek podstaw do twierdzenia, że tylko sądowi przysługuje kompetencja do pełnego i rzetelnego poinformowania kredytobiorcy o skutkach nieważności umowy i roszczeniach wzajemnych stron z tym związanych. Niezwykle ważne jest zatem to, w jaki sposób sformułujemy pismo reklamacyjne. Powinny się w nim znaleźć pewne obowiązkowe elementy, a z punktu widzenia przedawnienia roszczeń banku kluczowe jest powołanie się wprost na nieważność umowy i brak zgody na sankcjonowanie nieważnej umowy.

Wracając do pytania postawionego na początku wpisu – po co banki wysyłają przedsądowe wezwania do zapłaty? Ano po to, by argumentować, że od tego momentu rozpoczyna się bieg terminu przedawnienia roszczenia banku. A także po to, by w toku procesu móc potrącić kwotę wypłaconego przez bank kapitału z kwotą żądaną przez konsumenta.

Banki oprócz zwrotu kwoty wypłaconego kapitału żądają również „wynagrodzenia za korzystanie z kapitału”. O tym, co to za roszczenie i dlaczego jest nienależne można przeczytać w naszym ostatnim wpisie. Uważam, że otrzymanie wezwania do zapłaty skonkretyzowanej kwoty „wynagrodzenia” daje konsumentom podstawę do żądania w toku procesu na podstawie art. 189 k.p.c. ustalenia, że kredytobiorca nie jest zobowiązany do zapłaty tego (ani żadnego innego) wynagrodzenia.

Kredytobiorców, którzy otrzymali wezwania do zapłaty, zapraszamy do kontaktu, w celu ustalenia indywidualnej taktyki procesowej.

Szczegóły na temat aktualnych statystyk wyroków znajdują się na stronie Nawigatora SBB: